Kolumbia, Porady, Zdjęcia z Kolumbii

Park Tayrona, czyli pojechać do raju miejskim autobusem

9 marca 2018

Droga na pole namiotowe Castilletes

Jakieś 30 kilometrów od kolumbijskiego miasta Santa Marta znajduje się brama do Parku Tayrona. W naszej opinii jest to brama do raju. Po jej przekroczeniu spędziliśmy czas w palmowej dżungli i na karaibskiej plaży – pustej plaży w porównaniu z polskim Bałtykiem w letnim sezonie.

 

Co to jest Park Tayrona?

Park Tayrona jest to obszar chroniony nad Morzem Karaibskim. Ten pas dziewiczej natury obejmuje ok. 30 kilometrów kwadratowych morza oraz około 150 kilometrów kwadratowych lądu. Na jego terenie występuje ponad 100 gatunków ssaków, około 300 gatunków ptaków i… około 70 gatunków nietoperzy. Do najbardziej „spektakularnych” zwierząt wypada zaliczyć jaguary, kajmany i węże boa. Jednak bardzo trudno je spotkać (chyba na szczęście), ale za to dużo łatwiej dostrzec liczne jaszczurki, małpki miko w wysokich partiach drzew i kraby na plaży. Większość terenu porośnięta jest tropikalnym lasem, poprzecinanym ścieżkami oraz polami namiotowymi. Wybrzeże to piaszczyste plaże na przemian z nawisami skalnymi (niestety nie da się przejść całego brzegu po plaży). Administratorzy parku troszczą się jednak nie tylko o naturę, ale również o spuściznę kulturową. Turyści mogą odwiedzić wioskę Chairama, zamieszkałą niegdyś przez ludność kultury Taironi, której osadnictwo zazębia się z czasami Inków.

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Plaża w Parku Tayrona

Pobyt w parku

Przy bramie wejściowej znajduje się budka, w której możemy zasięgnąć informacji na temat możliwości noclegu na terenie parku oraz zarezerwować i opłacić swój pobyt. Nie jest to jednak konieczne. Na terenie znajduje się kilka pól namiotowych, takie jak: Cabo San Juan, Canaveral, Arecifes, La Piscina. Lepszą opcją jest zobaczyć je na własne oczy i podjąć decyzję. My zatrzymaliśmy się we własnym namiocie (po to targamy go przez cały świat!), ale jest również kilka innych możliwości. Najtańsza to nocleg w hamaku! Można również wynająć namiot z materacami w środku lub tzw. ecohab – chatkę z widokiem na morze. Jest to niewątpliwe najdroższa opcja, choć na pewno atrakcyjna.

Wejście do Parku Tayrona

Uproszczona mapa Parku Tayrona

Każdy hamak na polu namiotowym zaopatrzony jest w moskitierę

Ecohabs z widokiem na morze

Jedno z pól namiotowych, które nie wzbudziło naszego zachwytu

Namioty do wynajęcia na kempingu Castilletes

My wybraliśmy pole namiotowe Castilletes, które znajduje się najbliżej bramy parku, bo jakieś 3 kilometry za nią. Minusy tego miejsca to: plaża z zakazem kąpieli oraz dosyć duża odległość od innych atrakcji parku. Ale kompletnie nie żałujemy tej decyzji! Po pierwsze – plaża była prawie całkowicie pusta, a w wodzie i tak dało się ochłodzić. Po drugie – kamping jest prześliczny! Zaraz obok morza, na zielonej trawce i wśród palm kokosowych. Następnego dnia widzieliśmy jeszcze jakieś trzy kampingi, ale żaden z nich nie podobał nam się tak bardzo (pewnie dlatego, że były bardziej zatłoczone, przechodziły przez nie gromady turystów i śmierdziało końskimi odchodami). Na terenie pola Castilletes znajduje się restauracja i mini sklepik (kremy do opalania, preparaty przeciwko owadom oraz szeroki wybór… prezerwatyw), całkiem przyzwoite toalety i prysznice – oczywiście z zimną wodą, ale komu to przeszkadza, gdy myjemy się w promieniach słońca. Jest również miejsce zwane kuchnią, a jest to ni mniej ni więcej jak palenisko pod daszkiem – trochę suchego drewna, kilka doświadczonych przez życie garnków i kratki od rożna.

Tak, to jest pole namiotowe Castilletes

Namiot do wynajęcia na polu namiotowym Castilletes

Kuchnia na polu namiotowym Castilletes

Ten kokos spadł dwa metry od nas, gdy rozkładaliśmy nasz namiot

Jeden z namiotów do wynajęcia na polu namiotowym Castilletes

Morze Karaibskie

Odległości w parku są dosyć znaczne, więc jeśli planujemy trekking lub zmianę pola namiotowego dobrze wyruszyć już rano. Od bramy ciągnie się wyasfaltowana droga, po której jeżdżą busiki ( 3000 peso za podwózkę). Jednak ma ona długość około 10 kilometrów i dojedziemy nią najdalej do ecohabs przy Canaveral. Dla bardzo zmęczonych życiem lub bardzo obładowanych jest jeszcze jedna opcja. Można wynająć konia i przejechać się po wyspie na jego grzbiecie. Ścieżki są jednak bardzo przyjemne i łatwe technicznie – można spacerować nawet w klapkach czy sandałach. W wielu miejscach są schody i pomosty.

Ścieżka w Parku Tayrona

Busiki krążące po drodze w parku

Ścieżka w Parku Tayrona

Szlaki są dosyć dobrze oznaczone

Park Tayrona

 

Koń w Parku Tayrona

Tak rośnie palma

W parku spotkaliśmy Rocky’ego. Przybił z nami piątkę i pobiegł do Filadelfii

Park Tayrona

Jedni wolą chodzić, inni przejechać się na koniu

Na wielu plażach w parku jest zakaz kąpieli z powodu silnych prądów występujących w morzu. W wodach tych zginęło już podobno 200 osób, które zlekceważyły tę informację. My w takich miejscach zanurzaliśmy się tylko po kolana i faktycznie czuć było siłę żywiołu. Jest na szczęście kilka wyznaczonych miejsc, gdzie spokojnie możemy zażyć kąpieli w Morzu Karaibskim.

Jedna z plaż, na której można się kąpać

Wybrzeże w Parku Tayrona

To chyba znaczy, żeby nie pływać kraulem

Gdzie by tu rozbić parawan?

Zakaz kąpieli

Park Tayrona

Bardzo ważne jest, żeby przed przyjazdem sprawdzić, czy park jest w ogóle otwarty. W każdym roku kalendarzowym jest jeden miesiąc, podczas którego brama dla turystów jest zamykana! Dzieje się tak głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, aby natura mogła odbudować to, co człowiek zniszczy. Po drugie, aby okoliczni Indianie mogli zaopiekować się miejscami związanymi z ich przodkami. W roku 2018 i 2017 takim miesiącem był luty. My mieliśmy to szczęście, że do parku wybraliśmy się 3 marca, więc było bardzo czysto, uporządkowanie i pusto. Jedyny minus był taki, że nie mogliśmy skorzystać z wszystkich pól namiotowych, gdyż nie były jeszcze przygotowane do sezonu.

Park Tayrona

Nuda jak w polskim filmie…

Poranek w Parku Tayrona. Strach wyjść z namiotu, aby nie oberwać z kokosa

Wybrzeże w Parku Tayrona

Przed wyjazdem do parku znaleźliśmy informację o wielu zakazach dotyczących tego, co możemy zabrać na teren parku. Wielu podróżnych wspominało o foliowych siatkach, plastikowych butelkach, alkoholu i owocach. Komuś na wejściu zarekwirowano nowiutką maczetę. Nie jesteśmy w stanie potwierdzić żadnej z tych informacji, gdyż naszego bagażu nie sprawdzano i wnieśliśmy to, co chcieliśmy. Wszystko wyżej wymienione (bez maczety) oraz np. butlę z benzyną do naszej turystycznej kuchni. Nie widzieliśmy także, żeby na wejściu przeszukiwano kogoś innego. Wiele osób wchodziło z 5-litrowymi workami z wodą pitną na ramieniu.

Tablice informacyjne są rozsiane po całym parku

Park Tayrona

Park Tayrona

Ścieżka w Parku Tayrona

Park Tayrona

Jedna z restauracji na terenie parku

Park Tayrona

Informacje praktyczne:

– do parku najłatwiej dojechać autobusem z Santa Marta za 8 tysięcy kolumbijskich peso (ok 9,5 zł). Zwykły niebieski busik najlepiej złapać na skrzyżowaniu Calle 11 z Carrera 11 lub na ruchliwej Avenida Libertador. Dojazd trwa ok 45 minut, a konduktor wyraźnie zakomunikuje, że zatrzymaliśmy się przed wejściem do parku

– wejście do parku kosztowało nas 45 000 peso za osobę (ok 53 zł)

– doba na polu namiotowym (z własnym namiotem) kosztuje 15 000 peso za osobę (ok 18 zł)

– małe piwo na naszym polu namiotowym kosztowało 5 000 peso (ok 6 zł)

– jeden z tańszych obiadów w restauracji na polu namiotowym kosztował 21 000 peso (ok 25 zł). Była to pasta z tuńczykiem. Nie było nam dane skosztować, bo gotowaliśmy sami

– po wyjściu z parku możemy łapać autobus z powrotem do Santa Marta lub do Palomino w kierunku Wenezueli

Wybrzeże w Parku Tayrona

Park Tayrona

Najniebezpieczniejsze w parku są kokosy

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

Park Tayrona

 

Może Cię także zainteresować

Brak komentarzy

Skomentuj