Brazylia, Reportaże

Zasłyszane, zobaczone, nie do końca sprawdzone – Brazylia

10 grudnia 2017

W Brazylii spędziliśmy dwa tygodnie. To stanowczo za mało, żeby dogłębnie poznać ten ogromny kraj. Jednak w tym czasie zdążyliśmy zobaczyć i usłyszeć rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Poniżej garść ciekawostek, które trzeba zrewidować samemu.

Mimo że Brazylia zajmuje prawie połowę powierzchni całego kontynentu (dokładnie 47,8%) leży na jednym kawałku skały! Dzięki temu w tym ogromnym kraju nie występują trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów. Mało tego – Brazylię omijają huragany. Piąty największy kraj na świecie bez żadnych kataklizmów?! W składzie brazylijskiej ziemi występuje topaz, dzięki czemu nawet nocą Brazylia świeci.

Najbardziej dramatycznym wydarzeniem w najnowszej historii Brazylii jest przewrót wojskowy w roku 1964, w wyniku którego na czele państwa stanęła armia. Z czasem rządy te przekształciły się w dyktaturę, a wiele osób było represjonowanych. O dziwo lata 70-te to okres dobrego rozwoju gospodarczego państwa z rekordowym rokiem 1973, kiedy to stopa wzrostu gospodarczego wyniosła 14 % i był to wówczas najlepszy wynik na świecie. W latach 80-tych zapał do zastanej sytuacji politycznej gasł. Doszło do liberalizacji prawa i życia publicznego. Powrót do demokracji trwał do roku 1988, kiedy to przyjęto nową konstytucję. W porównaniu do historii innych krajów Ameryki Łacińskiej czas dyktatury w Brazylii nie był tak dramatyczny, a okresami miał duże poparcie społeczeństwa. Podobno wydarzenia w roku 1964 nie były inspirowane przez CIA. Amerykanie nie interesowali się krajami w Ameryce Południowej, w których nie produkuje się kokainy.

Brazylia uzyskała niepodległość w latach 20-tych XIX wieku (w roku 1822 ogłosiła niepodległość, która została uznana przez Portugalię w 1825). Jest zlepkiem wielu kultur i narodowości. Portugalczycy, Afrykanie, Indianie oraz późniejsze emigracje z Włoch, Hiszpanii, Polski, Ukrainy itd. stworzyły niesamowity tygiel kulturowy, który naprawdę nieźle funkcjonuje. Mimo swojej wielkości i różnorodności, nie występują w Brazylii żadne ruchy separatystyczne.  207 milionów obywateli używa języka portugalskiego. To 20 razy więcej niż w samej Portugalii. W ostatnich latach Brazylia zorganizowała mistrzostwa świata w piłce nożnej oraz igrzyska olimpijskie, co przyczyniło się do niesamowitego rozwoju gospodarczego oraz turystycznego. Każdy na świecie kojarzy Brazylię z piłką nożną, słońcem, pięknymi plażami i jeszcze piękniejszymi kobietami. Hasło z flagi Ordem e Progresso (ład i postęp) przekłada się na życie. W Kurytybie powstał najnowocześniejszy system komunikacji miejskiej bez metra. Autobusy jeżdżą szybkimi i szerokimi buspasami, a pasażerowie wsiadają i wysiadają na specjalnych platformach-tubach, w których kupią bilet. Miasto jest światowym wzorem dla urbanistów. Rosnąc dwukrotnie w ciągu 30 lat nie zmieniło się w niefunkcjonalny twór. Wprost przeciwnie – jest bardzo zielono i prawie nie występują korki. W Brazylii kartą bankomatową można zapłacić dosłownie wszędzie. Nawet malutki stragan z zimną wodą i colą na ruchliwej ulicy zaopatrzony jest w terminal, więc większość Brazylijczyków nie nosi przy sobie gotówki. Na stacji przesiadkowej w centrum Sao Paulo stoi ogromny kosz z darmowymi prezerwatywami. Podobno pojawia się przed karnawałem.

Czy  zatem Brazylijczyk jest szczęśliwy? To zależy który. W tym państwie występuje przepaść pomiędzy ludźmi bogatymi a biednymi. Jeszcze nigdy w życiu nie widzieliśmy tylu bezdomnych, co na ulicach Rio de Janeiro. Nie ma chodnika, by w jakimś zacienionym daszkiem miejscu nie spotkać otumanionego i nieruchomego włóczęgi. Choć „spotkać” to złe słowo, bo po kilku dniach nie zwraca się już na nich uwagi. Obok przejeżdżają najdroższe samochody tego świata, stoją szklane budynki wielkich korporacji i banków, by w ich cieniu odbywała się walka o życie. Każdy słyszał o fawelach, jednak nie trzeba do nich jechać, by zobaczyć biedę. I aby zostać okradzionym. Każdego dnia i o każdej porze zdarzają się napady z bronią. Turysta nie może obnosić się z biżuterią, aparatem fotograficznym czy telefonem, bo to jawne zaproszenie do tańca śmierci. Przed każdym bankiem i drogim sklepem stoją ochroniarze z shotgunami, a ochrona po mieście jeździ wozami pancernymi. Nie da się ukryć – i chyba też nie specjalnie się ktoś stara – że boom gospodarczy dotyczy tylko wąskiej grupy osób uprzywilejowanych. Raz za razem wybuchają nowe afery korupcyjne, które zataczają coraz szersze kręgi. Państwowy koncern naftowy Petrobras, firmy budowlane, multum polityków z prezydentami na czele. Wypompowywanie publicznych pieniędzy trwało latami i latami potrwa również sądowy proces. Czy zmieni to Brazylię na lepsze?

W Brazylii byliśmy tylko dwa tygodnie. W tym czasie w naszych głowach powstało więcej pytań, niż odpowiedzi. Jedno jest pewne – Brazylia to niesamowity kraj.

 

Może Cię także zainteresować

Brak komentarzy

Skomentuj